The Simpsons - S2E22 - Blood Feud, The Simpsons S02

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:02:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:00:03:Episode 7F22|Blood Feud|Krwawa Wań00:00:16:NIE PRZEPIĘ MOJEJ EDUKACJI.00:01:21:Komisarzu Wiggum, arcybiskupie|McGee, szanowni gocie...00:01:25:...z przyjemnociš oddaję do|użytku ten system alarmowy.00:01:29:W przypadku mało prawdopodobnej|katastrofy nuklearnej...00:01:32:...ten znak powie wam, dobrzy|mieszkańcy Springfield, co macie robić.00:01:37:SPOKOJNIE|WSZYSTKO W PORZĽDKU.00:01:40:DROBNY WYCIEK PROMIENIOTWÓRCZY.|ZASŁOŃCIE OKNA.00:01:43:STOPNIENIE REAKTORA.|OPUĆCIE MIASTO.00:01:46:EKSPLOZJA RDZENIA.|ŻAŁUJCIE ZA GRZECHY.00:01:49:Ale się nabrali. Jeli rdzeń wybuchnie,|nie będzie pršdu do zasilania tej tablicy!00:01:57:A teraz chcę wam przedstawić człowieka,|który umożliwił powstanie tego znaku.00:02:01:Zaprzestajšc ostatnich blokad prawnych.|Montgomery Burns!00:02:09:Pan Burns nigdy się nie spónia.|Co bardzo złego musiało się stać.00:02:12:Lepiej, żeby tak było. Nikt nie wystawia|Diamentowego Joego Quimby do wiatru!00:02:17:Muszę... się... obrócić...00:02:20:Muszę... wyglšdać... dostojnie.00:02:23:Och, nie!|Panie Burns!00:02:25:- Musimy wezwać lekarza!|- Absolutnie nie!00:02:27:Żaden sadystyczny konował nie|będzie mi przystawiał pijawek!00:02:32:Póki jest we mnie|choć uncja siły, ja...00:02:40:Pan Burns cierpi na dolegliwoć, którš my,|lekarze, okrelamy terminem hipohemii.00:02:43:Słowami laika, po prostu|brakuje mu krwi.00:02:46:Do diabła, doktorze, nie jestem idiotš!|Wiem, co to jest hipohemia!00:02:48:Chcę natomiast wiedzieć,|co możemy na to poradzić!00:02:50:W tym stadium naszš jedynš|nadziejš jest transfuzja.00:02:53:- Ile zajmie sterylizacja igły?|- Kilka sekund.00:02:55:Pomińmy to! Zostaw mi tylko tyle,|bym mógł wrócić do domu.00:02:59:Obawiam się, że to nie takie proste.|On ma grupę 00 minus; jest ona doć rzadka.00:03:05:Ale ja mam B plus!|Przeklęta pospolita krew w moich żyłach!00:03:08:Smithers, nie miej wyrzutów.|W końcu nerka, którš mi dałe, pasuje jak ulał.00:03:17:/Uwaga, pracownicy! ródło naszej inspiracji,|pan Burns, jest na krawędzi mierci./00:03:25:/Jeli kto ma grupę krwi 00 minus, proszony jest|do wozu krwiodawstwa na zewnštrz. To wszystko./00:03:32:Dałbym mu swojš krew,|gdyby nie jedna rzecz.00:03:34:- Jaka?|- Nie chcę.00:03:37:Nie mogę uwierzyć, chłopaki!00:03:39:Tam jest ludzka istota z milionami dolarów,00:03:42:potrzebujšca naszej pomocy,|a wy nie chcecie dorobić?00:03:45:To dlatego wy, przegrańcy, tkwicie|na tej żałosnej, marnej posadzie.00:03:49:- Wiesz, Homer, jestem twoim przełożonym.|- Przepraszam pana.00:03:52:Maggie, patrz.|Co to?00:03:54:Lemur.00:03:56:Lemur.00:03:57:Zebu.00:03:58:Ze-bu.00:04:00:Co robisz, kochanie?00:04:01:Próbuję nauczyć Maggie, że przyroda|nie kończy się na stodole.00:04:04:Chcę, by miała wszelkie możliwoci,|jakich ja nie miałam.00:04:07:Lisa, robilimy to, co moglimy!00:04:10:- Co to jest zebu?|- To taki wół, tylko że ma garb i gardziel.00:04:13:Garb i gardziel, garb i gardziel.00:04:18:- Marge, jakš mam grupę krwi?|- A plus.00:04:20:Niech to, ekstremalnie rzadka|grupa krwi, a ja jej nie mam.00:04:23:- Znasz jego grupę krwi? Jakie to romantyczne!|- Matka wie wszystko o swojej rodzinie.00:04:28:- Tak? Jaki mam rozmiar buta?|- 4 B.00:04:30:- Ile mam zębów?|- 16 stałych, 8 mlecznych.00:04:32:- Nauszniki?|- XL.00:04:33:- Piercionki?|- Nie chcę, by je nosiła, wyglšdajš tandetnie, ale trzy.00:04:36:- Alergie?|- Owcza wełna i sztuczna owcza wełna.00:04:39:- Oraz...?|- wiecšcy w ciemnoci makijaż potwora.00:04:41:- Imponujšce.|- Ile mam włosów na głowie? Bez patrzenia.00:04:43:Homey, masz dużo włosów.|Dlaczego chciałe znać swojš grupę krwi?00:04:48:Stary Burns wykorkuje jak nie dostanie krwi 00 minus,|ale nikt w elektrowni takiej nie ma.00:04:54:Bart ma.00:04:55:Tak!|Super!00:04:57:Gratuluję, chłopcze!|Masz randkę z igłš!00:05:01:Hej, chwileczkę, nie|muszę oddawać krwi!00:05:03:- Mam swoje prawa, wiesz?|- Tak, masz prawo zachować milczenie.00:05:06:Bart, musisz pomóc potrzebujšcemu.|To jedyne słuszne wyjcie.00:05:12:Bart, nie proszę cię o oddanie krwi za darmo.|To byłoby szaleństwo!00:05:17:Jeste za młody, by to zrozumieć,|ale gdy ratujesz życie bogatemu człowiekowi...00:05:21:...on obsypuje cię bogactwami!|Nie znasz historii o Herkulesie i lwie?00:05:25:- To opowieć z Biblii?|- Tak, prawdopodobnie.00:05:27:W każdym razie, był sobie kiedy wielki,|zły lew, który wbił sobie w łapę cierń.00:05:34:Wszyscy ludzie z wioski próbowali go wyjšć,|ale nikt nie był doć silny.00:05:38:Sprowadzili więc Herkulesa, a Herkules|użył swej nadludzkiej siły i... Bingo!00:05:45:No i morał jest taki, że lew był tak szczęliwy,|że dał Herkulesowi swojš wielkš... górę... bogactw.00:05:52:- Jak lew stał się bogaty?|- To było w zamierzchłych czasach!00:05:58:Ruszajcie się! Nagły wypadek!|Sprawa życia i mierci!00:06:01:- Sekundę, człowieku.|- Otto-man! Pracujesz tu?00:06:04:Tak. W cišgu dnia moi znajomi sš w szkole, więc wzišłem|pracę ssšcego krew technika z certyfikatem.00:06:10:- Ruszajmy w drogę.|- Dobra. Tylko umyję ręce.00:06:17:Homer!|Dzielny mały Bart!00:06:20:- Nie wiem, którego najpierw uciskać.|- Chłopca.00:06:39:Jestemy gotowi do transfuzji.00:06:40:Smithers, nie wyjdę z tego.00:06:43:- Chcę podyktować swoje epitafium.|- Proszę zaczynać.00:06:47:Charles Montgomery Burns.00:06:51:Amerykanin...|i partiota.00:06:55:Amerykański patriota.00:06:59:Pan atomu...00:07:02:Esencja despotyzmu...00:07:07:Tyran! Usłyszcie jego potężne|imię i drżyjcie!00:07:10:Smithers, wróciłem!00:07:13:Dzyń doberek!|Kogóż ja widzę?00:07:16:- To stary dobry... ty!|- Witam, panie Burns.00:07:20:Jak tam, panie... Bršzowe Buty?|Jak tam lokalna drużyna sportowa?00:07:28:Pan Burns! Jest zdrowy!|Sukces!00:07:34:/Aye carumba!00:07:37:Tak, to ci gra.|/Hasta Manana, Oswaldo.00:07:41:Smithers, wróciłem do formy.|Pełny miękiszu i octu!00:07:45:To wspaniałe, sir.00:07:46:Wiesz, to zabawne, Smithers.00:07:48:Próbowałem każdego masażu, goršcych okładów,|toników i patentów medycznych, jakie istniejš...00:07:53:...a naprawdę trzeba mi było krwi młodego chłopca.|A przy okazji, jak chłopak miał na imię?00:08:00:- Bart Simpson, sir.|- Kto?00:08:01:To syn Homera Simpsona, jednego|z robotników z sektora 7-G.00:08:04:Cóż, Simpsonowie znajdš bardzo|miłš niespodziankę w poczcie.00:08:09:Bardzo miłš, w rzeczy samej.00:08:12:Rachunek... rachunek...00:08:14:Wezwanie... rachunek.00:08:16:Chwileczkę!00:08:18:Od C.M. Burnsa.|Czy to to? Tak, to jest to!00:08:23:Bart, Lisa, Maggie!|Zróbmy to w ogrodzie, żeby sšsiedzi widzieli!00:08:27:Lisa, przyga wiatła.|Nie, włšcz więcej wiateł!00:08:29:- Zrób co!|- Tak, tato.00:08:34:Trochę cienka, ale w porzšdku,|to może być czek.00:08:38:Dobra, nie ma czeku, tylko kartka, ale bez paniki.|Na pewno pisze, co dostaniemy i gdzie to odebrać.00:08:46:"Drogi Bart, dziękuję uprzejmie za krew.|Szczerze oddany Montgomery Burns."00:08:52:To tylko kartka!00:08:57:Tak się okazuje wdzięcznoć?|Żadnego złota, żadnych diamentów...00:09:02:...żadnych rubinów,|nawet marnej kartki!00:09:05:Chwilunia, kartka była.|I o to włanie się zaczšłem wciekać!00:09:08:Homer, nie robi się takich rzeczy dla nagrody,|lecz dlatego, że drugi człowiek potrzebuje pomocy.00:09:14:Marge, jeste mojš żonš i bardzo cię kocham,|ale żyjesz w wiecie ideałów!00:09:19:Z kwiatkami i dzwonkami, i skrzatami, i magicznymi|żabkami w zabawnych małych czapeczkach.00:09:24:- Włanie, mamo. Wykiwano nas!|- Bart!00:09:26:Mamy to, czego pragnęlimy.|Dalimy staruszkowi drugš szansę.00:09:31:Obiecałem mojemu chłopcu jednš prostš rzecz:|mnóstwo bogactw.00:09:36:A ten człowiek złamał mojš obietnicę!|Mam doć! Bart, pisz list.00:09:40:Drogi panie Burns.|Tak się cieszę, że podobała się panu krew mojego syna.00:09:47:A pańska kartka była po prostu wspaniała!|Jeli pan nie zauważył, jestem sarkastyczny.00:09:54:mierdzisz!|Możesz mi przeczytać końcówkę?00:09:58:- mierdzisz!|- Dobre.00:10:01:Jeste zniedołężniałš, bezzębnš starš mumiš,|z kocistymi ramionami dziewczyny i cuchniesz jak...00:10:08:- ...tyłek słonia?|- Tyłek słonia!00:10:13:- Ale to twój szef! Musisz to teraz wysyłać?|- Tak.00:10:16:- Nadal jeste wciekły, Homer. Przepij się z tym!|- Zapomnij, Marge!00:10:21:Proszę, Homey.|Dla mnie.00:10:27:No, dobra.00:10:29:Zawsze robisz ten numer z dłoniš.|I zazwyczaj działa.00:10:34:Skšpy skur...00:10:52:Homer, niadanie gotowe.00:10:56:Marge, uratowała mnie przed|popełnieniem wielkiej pomyłki.00:10:59:Wiesz, wreszcie zrozumiałem znaczenie...00:11:03:- Znaczenie czego?|- Lepszej połowy, Marge, lepszej połowy.00:11:05:Dziękuję.00:11:06:Gdzie jest list?00:11:13:Gdzie on jest?00:11:18:- Homer, nie sšdzę, by był w pudełku na bułkę tartš.|- Ale musi gdzie być!00:11:22:Nie wstał i nie wyszedł sobie!00:11:25:- Bart, widziałe list?|- Tak.00:11:27:Dobra, pomyl dobrze:|gdzie go ostatnio widziałe?00:11:33:Ostatnie miejsce, w którym go widziałem...00:11:36:...to moja ręka...00:11:38:...gdy wrzucałem go|do skrzynki pocztowej.00:11:44:Dlaczego to zrobiłe?00:11:46:Tato, w tym licie były rzeczy, które należało powiedzieć,|a ja cię znam. Jeste porywczym człowiekiem.00:11:52:To, że byłe wciekły wczoraj, nie gwarantuje,|że będziesz wciekły rano, więc uznałem...00:11:56:Jestem wciekły rano!00:11:59:Homer, ty go zachęciłe!|Powiniene siebie dusić!00:12:04:Ona ma rację...00:12:07:Dobra, myl, Homer, nie panikuj.|Nie zabierajš poczty przed południem.00:12:10:Nadal jest czas!00:12:16:- Odpuć sobie, Homer, jest dobrze zamknięta.|- Zamknięta, co?... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shinnobi.opx.pl
  •