The Devil's Eye, Oko diabła (1960)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:00:24:"Niewinno�� kobiety jest|j�czmieniem w oku Diab�a."00:01:35:Panie i Panowie...00:01:36:Niestety, mam wiadomo�� z Piek�a.00:01:42:Piek�o ma kszta�t rogu.00:01:45:Na dnie s� grzesznicy|kt�rych smutki si� ko�cz�.00:01:49:Nast�pnie pozosta�e piek�a,|a tu� przy powierzchni ziemi, my,00:01:54:wymy�leni w prapocz�tkach Chrze�cija�stwa.00:01:59:To odwr�cone ministerstwo jest|zarz�dzane przez Szatana,00:02:02:kt�ry z up�ywem wiek�w|staje si� coraz silniejszy,00:02:05:wiecznie si� odradzaj�c, ewoluuj�c,|coraz bardziej przypominaj�c cz�owieka,00:02:09:mo�na powiedzie� - nawet uduchowionego.00:02:12:Nasze przedstawienie zaczyna si�|w tym w�a�nie momencie.00:02:21:Szatanowi co� si� sta�o w oko -00:02:23:prawdopodobnie ziarnko j�czmienia00:02:25:przyniesione powiewem powietrza00:02:29:- rzecz niemo�liwa w Piekle -00:02:32:lub z jakiego� dramatu,|kt�ry rozegra� si� na Ziemi.00:02:36:To dlatego|wezwa� swoich doradc�w00:02:40:Ksi�cia Armanda de Rochefoucault00:02:41:oraz Markiza Giuseppe|de Maccopazza.00:02:46:Pozw�lcie nadmieni�,00:02:48:�e Ksi��� by� politykiem|jak r�wnie� s�ynnym trucicielem,00:02:51:oraz mi�o�nikiem 'cantus planus'.00:02:55:Natomiast perwersje Markiza00:02:57:przyprawia�y skrzyd�a Archanio��w|o dr�enie przyjemno�ciami00:03:02:rodem z najg��bszych czelu�ci Piek�a.00:03:10:Gdyby problem nie by� tak bardzo powa�ny,|mo�na by go by�o nazwa� stymuluj�cym.00:03:16:Skierujmy si� wi�c teraz do �r�d�a z�a,|do j�czmienia w oku Pana.00:03:20:Ca�kowicie, m�j drogi Markizie.00:03:24:Masz na my�li...?00:03:25:Niewinno�� m�odej kobiety.|C� za wyzwanie dla Piek�a!00:03:29:Dwudziestoletnia. Pi�kna jak r�a.|R�wnie� inteligentna.00:03:33:Wspania�y oddech i z�by.|Zar�czona,00:03:36:ale wci�� dziewica.00:03:39:Tak, wci��.00:03:41:Paskudna sprawa.00:03:43:Je�li wyjdzie za m�� w takim stanie,00:03:46:skutki b�d� katastrofalne.00:03:48:W Niebie b�dzie egzaltacja,|Archanio�owie b�d� tr�bi�00:03:52:i robi� cholern� wrzaw�.00:03:54:Nie mo�na do tego dopu�ci�!00:03:55:Podkre�lam niebezpiecze�stwo ustanowienia precedensu.00:03:59:Co si� stanie, gdy inni|zaczn� j� na�ladowa�?00:04:04:Skutek? Porz�dek i podporz�dkowanie,00:04:08:- monogamia, szcz�liwe ma��e�stwo.|- Nie przesadzajmy00:04:12:Ma��e�stwo pozostanie|solidn� podstaw� Piek�a,00:04:16:naszym dzie�em sztuki.00:04:18:W�a�nie. Czym by�o by Piek�o,|gdyby nie by�o ma��e�stw?00:04:23:Drodzy Panowie, niedobrze mi si� robi.|Co� trzeba zrobi�.00:04:28:Dok�adnie, Mistrzu.|Co� trzeba zrobi�.00:04:32:Tak,|co� trzeba zrobi�.00:04:37:Szatan miewa przeb�yski geniuszu.00:04:40:Przyznaj� to!00:04:47:Kiedy niewinno�� panuje,|z�o wcale nie jest tak daleko.00:04:51:Nie brak nam kul|aby je pos�a� w to m�ode serce.00:04:57:Francesco da Pisa,|kt�ry zgwa�ci� dwa tysi�ce zakonnic,00:05:02:czy Ksi��� Zum Felsenstein00:05:05:kt�rego jurno�� podwoi�a|populacj� �l�ska.00:05:12:Ale to wszystko00:05:14:jest niczym|w por�wnaniu00:05:19:z artyst�,00:05:22:fanatykiem,00:05:25:marzycielem...00:05:28:wielkim00:05:33:Don Juanem.00:05:37:Pozdrawiam, Lordzie.00:05:43:Wszystko w porz�dku?00:05:45:Tak, odk�d zwr�cili�cie mi sen.00:05:49:A twoje sny?00:05:50:Znosz� je jako�.00:05:53:- A poza tym, jeste� zadowolony?|- Tak.00:05:56:Chocia� czuj� si� troch� kruchy,00:05:59:jak gdyby moje wn�trzno�ci zosta�y wypalone00:06:02:a moja sk�ra|pokrywa�a pustk�.00:06:05:Wci�� pozostaje du�o czasu.00:06:06:Tak, Panie, wiem.00:06:08:A twoja kara?00:06:10:Wydaje mi si� nu��ca, mo�na|powiedzie� nie warta mnie.00:06:15:Dokuczliwa jak b�l z�ba,|ale ca�kiem do zniesienia.00:06:22:Prosz� o wybaczenie.00:06:25:Oczywi�cie.00:06:28:Pablo!00:06:34:Tak00:06:40:Czy jeste� przezi�biony?00:06:42:To ten dym, Panie.00:06:44:Podaj mi puder|i m�j purpurowy szlafrok.00:06:53:- Pierwsze dzisiejsze cierpienie oczekuje.|- Rozpozna�e� j�?00:06:55:Nie, ale rozpoznasz j� panie|zdejmuj�c jej sp�dnic�.00:06:59:M�wisz mi to ka�dego dnia|od 300 lat. I nic si� nie zmienia.00:07:04:Poniewa� nic si� nie mo�e zmieni�.00:07:07:Przebaczam ci.00:07:10:Niech wejdzie ta pi�kna. Jestem got�w.|Dlaczego ona p�acze?00:07:14:P�aka�a? Do diab�a, tak!00:07:16:Kobiety k�pi� si� we �zach.00:07:18:Ich �zy wp�ywaj� wsz�dzie.00:07:21:M�czyzna mo�e si� utopi�|w tej ca�ej s�onej wodzie.00:07:25:To dziwne, przy takim suchym powietrzu.00:07:29:Piek�o ma swoje kaprysy.00:07:32:�zy kobiety mog�|wa�y� wi�cej ni� o��w.00:07:36:Wymalowa�em ci� jak star� ladacznic�.00:07:41:Tak wi�c, b�dzie pan doznawa�|cierpienia w pi�knie.00:07:53:Nie oczekiwa� mnie pan tak wcze�nie...00:07:55:Tw�j s�uga, Pani.00:07:57:Jestem zaskoczona, �e nie widz� ciebie|w ramionach jakiej� dziewczyny.00:08:00:Zapewniam pani�...00:08:02:Tw�j s�u��cy wyprowadzi� j�00:08:06:przez sekretne drzwi.00:08:08:Kochanie! Jak mo�esz...?00:08:12:Przysz�am ci� zabi�.00:08:24:Jeste� odwa�ny i masz zaci�ni�te pi�ci.00:08:28:Oszcz�dzasz mi rozkosznego przera�enia.00:08:31:Moja pier� czeka na tw�j sztylet00:08:36:tak jak twoje uda rozchylaj� si�|w oczekiwaniu na strza�� mojej mi�o�ci.00:08:40:Daj nam t� ostateczn� rozkosz,00:08:43:jedyn�, kt�rej nasze cia�a|nie smakowa�y.00:08:46:Ofiarowuj� ci moj� �mier�|tak jak ofiarowa�em ci �ycie.00:08:51:Przyjmij t� ofiar�00:08:54:aby oczy�ci� nasz� mi�o��|na zawsze.00:08:59:M�j wzrok jest zatroskany, Don Juanie.00:09:02:Srebrne p�omienie z twoich ust|pal� mnie. Twoje rami�...00:09:11:M�j skarbie,|chod� i spocznij na chwil�.00:09:18:Wypij to wino, aby odzyska� swoj� nienawi��.00:09:22:W ten spos�b pomog� ci uwolni� twoje serce.|Pozw�l poca�owa� ci� w szyj�.00:09:29:Masz sw�j sztylet i swoj� nienawi��,|moje kochanie.00:09:33:Och, ja p�on�, Don Juanie!00:09:36:Chc� ci� uspokoi�,|aby wyzwoli� ci� z twoich ubra�.00:09:42:Kocham ci�, Don Juanie.00:09:48:Gra sko�czona.00:09:54:Gra sko�czona.00:10:05:Pojawi si� nast�pna kobieta|i scena si� powt�rzy.00:10:09:Ta sama scena, to samo zako�czenie.00:10:12:Stary diabe� nadchodzi|aby pos�ucha� zako�czenia.00:10:17:Mam propozycj� dla ciebie.00:10:19:Mo�esz si� zgodzi� lub odm�wi�.00:10:22:Tylko w Piekle masz woln� wol�.00:10:25:S�ucham.00:10:28:Sp�jrz na ten portret.00:10:31:Proponuj� ci powr�t na Ziemi�|i zdeprawowanie tej dziewczyny,00:10:36:pozbawienie jej dziewictwa, jej czysto�ci|i jej wiary w mi�o��.00:10:40:Co na to moce niebieskie?00:10:45:Anio�y s� tak naiwne00:10:48:w sprawach kobiet.00:10:52:Powinienie� wiedzie� o tym.00:10:55:Ziemia, Don Juanie.|Jeden wiecz�r, jedna noc i jeden poranek.00:11:00:Ca�a pot�ga Piek�a b�dzie z tob�.00:11:04:Jak� cen� ma cnota m�odej kobiety?00:11:10:Skr�c� twoj� kar�|o 300 lat, Don Juanie,00:11:15:i dam syreni sen|bez �wiadomo�ci istnienia Nieba.00:11:21:Sen bez marze�.00:11:26:Czy Pablo b�dzie mi towarzyszy�?00:11:29:Tak.00:11:34:Czy chcesz zobaczy� Ziemi� znowu?00:11:36:Co za pytanie, Mistrzu!00:11:39:Ziemski raj|to m�j raj.00:11:43:Ciesz� si� z tego jak g�upiec.00:11:47:B�dziemy �ywi.00:11:48:W�a�nie!00:11:51:B�d� ssa� �ycie, b�d� rozkoszowa� si� �yciem,00:11:55:b�de p�awi� si� �yciem.00:11:58:W takim razie postanowione.00:12:02:Mojemu oku jest ju� lepiej.00:13:20:Markiz i ja studiowali�my|rozmaite metody00:13:24:uwodzenia odpowiednie|dla tego skandynawskiego kraju.00:13:27:Wygl�da na to, �e niespodziewany atak00:13:29:ma wi�ksze szanse powodzenia|ni� d�ugotrwa�e obl�enie.00:13:35:Uwodziciel u�yje czu�o�ci|oraz twardej stanowczo�ci00:13:40:nie pozostawiaj�c obiektowi ani cienia w�tpliwo�ci.00:13:43:To zrozumia�e.00:13:44:�r�dziemnomorska �ywio�owo�� w jego tonie,00:13:48:czysto�� i umiar|po to, by wzbudzi� zaufanie.00:13:54:Rozumiemy.00:13:56:Elegijny ton,|bez nuty smutnego zwyci�stwa00:14:01:po to, by wyjaskrawi�|wyobra�ni� i wsp�czucie.00:14:05:Jeste�my w tym ekspertami.00:14:07:Jakiekolwiek deklaracje|sugeruj�ce ozi�b�o��00:14:10:lub perwersj�|s� surowo zabronione.00:14:14:Do czego my tam jeste�my potrzebni?00:14:16:Szczypta cynizmu dystansuj�ca od|bezgranicznego idealizmu jest dozwolona -00:14:21:a nawet zalecana.00:14:22:M�oda skandynawka|jest otwarta00:14:26:na wyrafinowan� mow�|z odrobin� obcego akcentu.00:14:29:M�ska postawa b�dzie korzystna,00:14:32:chocia� nie kluczowa.00:14:35:Nie przywyk�a do komplement�w00:14:37:i kto� musi pochwali� jej urod�|i jej ubranie, ale z rozwag�.00:14:42:Je�li uwodziciel b�dzie|zbyt entuzjastyczny,00:14:45:zacznie podejrzewa� k�amstwo|i gra b�dzie sko�czona.00:14:50:Podsumowuj�c:00:14:52:Skandynawka jest nami�tna,|zaskakuj�ca, niezale�na,00:14:56:lojalna i romantyczna,|lecz niez�omnie pewna swego uczucia.00:15:01:Cz�sto ma r�wnie� ch�odne stopy.00:15:03:Uznanie jej nieskromno�ci|za frywolno��00:15:06:to niedocenienie jej.00:15:08:Niedo�wiadczona, ale ciekawska.00:15:10:�atwiej dost�pna latem|gdy ma mniej ubra�.00:15:13:Rzadko troszczy si�|o swoj� kobieco��00:15:17:wi�c �atwa do schwytania.00:15:19:Jej moralno�� jest nieprzenikniona,|wi�c trudna do uchwycenia.00:15:27:Niekt�rzy my�l�, �e B�g|umar� lub nie istnieje,00:15:32:puste niebo|i niedost�pny eter.00:15:37:Twierdz�, �e z�o jest jednym|z odwiecznych praw natury,00:15:41:a dobro jest perwersj�|niewyja�nialn� przez cz�owieka.00:15:46:To s� oczywi�cie|za�o�enia do tragedii.00:15:50:Ale to jest komedia,|wi�c wasz gospodarz musi gra� inaczej.00:15:55:Piek�o jest pod ziemi�,00:15:57:B�g i jego anio�y zaludniaj�|siedem nieb00:16:01:a po �rodku, Ziemia|w ca�ym swoim blasku.00:16:10:Don Juan i Pablo|wydostaj� si� na jesienne s�o�ce00:16:16:jednym z tych wyschni�tych �r�de�,00:16:18:kt�re prowadz� w d�|do diabelskich labirynt�w00:16:21:sekretnymi windami.00:16:24:O�lepieni s�o�cem i oszo...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]