The Mists of Avalon CD2, S F i fantasy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:00:Wszystko dobrze.00:00:09:�ono, zaczekaj.00:00:11:Spieszno ci pom�c przyj�� na �wiat|rywalowi naszych syn�w.00:00:15:Je�li to dziecko umrze,00:00:17:a Ginewra nie pocznie dziedzica Artura,00:00:19:nasz syn stanie si� kr�lem.00:00:24:My�l o tym,|wydobywaj�c na �wiat owo dzieci�tko.00:00:27:My�l o tym usilnie.00:00:31:Morgaine, prze�knij.00:00:35:Przyj.00:00:36:Wszystko w porz�dku, lady Morgaine.00:00:46:Przyj.00:01:01:Morgaine!00:01:06:Dlaczego skrywasz si�|przed mym wzrokiem?00:01:15:Nie b�dzie jeszcze w stanie go nakarmi�.|Biedne male�stwo.00:01:18:Ale jest ju� mamka.00:01:24:Mam go zabra�, milady? Ta kobieta czeka.00:01:28:Jeszcze nie.00:02:53:Matko.00:03:02:Tak, dziecko.00:03:05:Matko, wybacz mi.00:03:09:Co?00:03:11:Artur nie wie.00:03:19:Artur jest jego ojcem?00:03:21:Nie m�w mu.00:03:25:Prosz�, nie m�w mu.00:03:59:Daj mi go potrzyma�.00:04:03:Daj mi go potrzyma�, tylko raz.00:04:15:Zostaw nas.00:04:21:Co jest, kobieto? To dziecko �yje.00:04:24:- l tak pozostanie.|- Dlaczego?00:04:27:To dziecko Artura.00:04:36:Syn kr�la.00:04:40:- Ona ci powiedzia�a?|- W gor�czce.00:04:42:Nie zdaje sobie sprawy, �e wiem.00:04:45:Syn kr�la.00:04:48:Bez wzgl�du na to, ilu b�dzie mia� syn�w,00:04:51:to dziecko zawsze pozostanie|jego pierworodnym.00:04:55:Znaj�c ten sekret, mamy bro� w r�kach.00:04:59:Pomy�l, m�u.00:05:03:Jego cia�o, krew.00:05:06:Jego dziedzic, ale przeze mnie wychowany.00:05:11:Poddany mojemu wp�ywowi.00:05:13:Sprawi�, by nie potrzebowa� matki,|ale przywi��� go do siebie.00:05:17:Z ka�dym rokiem00:05:20:Brytania coraz bardziej|b�dzie nale�e� do nas.00:05:25:Czas na pierwsze karmienie.00:05:31:Wyzwoli�a si� nowa i okropna si�a.00:05:34:Los Brytanii odmieni� si� na zawsze.00:05:57:Moje �yciejakby zagubi�o si� we mg�ach.00:06:01:Wszystko, co kocha�am,|w co wierzy�am, przemin�o.00:06:05:My�la�am, �e niczego|nie mo�na miju� odebra�.00:06:08:Jak�e si� myli�am.00:06:11:Zdawa�o si�, �e nad Camelotem|zaja�nia�o nareszcie s�o�ce.00:06:16:Pod rz�dami zacnych i dzielnych|rycerzy Okr�g�ego Sto�u,00:06:20:nasz zn�kany najazdami kraj|odzyska� pok�j.00:06:23:Artur spe�ni� pok�adane w nim|jako kr�lu nadzieje.00:06:26:Za� Ginewra, jego kr�lowa...00:06:33:St�skni�em si� za tob�, ukochana.00:06:36:Jeste� chora?00:06:38:Znowu mam period.00:06:42:Nie pozw�l,|by a� tak wytr�ca�o ci� to z r�wnowagi.00:06:45:Zn�w nie pocz�am twojego syna.|Nie da�am ci dziedzica.00:06:51:Jeste�my jeszcze m�odzi.|Mamy mn�stwo czasu na dzieci.00:06:55:Ubierz si�. Oddzia�y wr�ci�y zwyci�skie,|jak zapowiedzia�em.00:07:00:Spodziewaj� si� ujrze� mnie|wraz z kr�low�.00:07:16:Arturze!00:07:27:- O co chodzi, Morgaine?|- Nic mi nie jest.00:07:33:Kolejny z�y sen.00:07:36:Mamo, dlaczego miewasz tyle z�ych sn�w?00:07:39:Niekt�rzy si� z tym rodz�, kruszynko.00:07:43:To tak jak jedni maj� ciemne w�osy,|inni jasne.00:07:48:Niekt�rzy ludzie miewaj� pewne widzenia.00:07:51:Jeszcze za wcze�nie.|Jest na to stanowczo za ma�y.00:07:58:Dziwne, �e na sielskich Orkadach|czuj� si� tak niespokojna.00:08:03:Wr�� do Camelotu.00:08:07:A co z moim dzieckiem?00:08:09:B�dzie nam ze sob� dobrze,|prawda, kruszynko?00:08:13:Zaw�adn�a� jego uczuciami.00:08:15:Czujemy braterstwo dusz.00:08:19:Teraz b�d� ci� mie� ca�kiem dla siebie.|Mi�o b�dzie, prawda?00:08:23:Musisz obieca� mi jedno.00:08:26:Nie pozw�l, by Mordred dosta� si�|w r�ce Viviane. Chce go wychowa�.00:08:30:- Nie wolno ci do tego dopu�ci�.|- Przyrzekam.00:08:49:I oto nadszed� dzie�|mego powrotu na Camelot.00:08:53:Wsamo serce Brytanii,00:08:55:gdzie sp�dzi�am dzieci�stwo|z mym bratem, Arturem.00:09:21:Rycerze.00:09:24:Moja siostra powr�ci�a z Orkad�w.00:09:28:- Pami�tacie Gawaina.|- Morgaine.00:09:33:Percival.00:09:34:Gallahad.00:09:36:Accolon.00:09:38:S�ysza�em, �e wychowywa�a� si�|w krainie mgie�.00:09:42:Wykszta�cono mnie tam na kap�ank�.00:09:44:Chcia�bym tam kiedy� pojecha�.|Pozna� sekrety ukrytej krainy.00:09:48:- Mnie nie przedstawisz, panie?|- Moja kr�lowa.00:09:52:Spotka�y�my si� kiedy�,|ale prawie nie zamieni�y�my s�owa.00:09:57:Powinnam sk�oni� si� pierwsza.00:09:59:Zajmowa�a� miejsce w sercu|kr�la na d�ugo przede mn�.00:10:03:Chod�, pom�wmy jak siostry.|Przecie� nimi jeste�my.00:10:17:Nie b�d� udawa�,|�e si� ciebie nie obawiam.00:10:22:Jestem podejrzliwa wobec starej religii.00:10:25:Jednak rozum podpowiada ci,|�e jeste�my r�wne.00:10:29:Co� w tym rodzaju. Tak.00:10:32:- A jednak...|- Bardzo si� r�nimy.00:10:35:�wietnie. Nauczono ci�|czyta� w cudzych my�lach.00:10:39:Potrafi� czyta� w my�lach|jak ka�da kobieta.00:10:45:Jednak twoje nauki, Morgaine,00:10:48:na pewno nie posz�y na marne.00:10:52:Znasz si� na w�a�ciwo�ciach zi�?00:10:56:Oczywi�cie.00:10:59:Powiedz, o czym teraz my�l�.00:11:03:Nie zgaduj�.00:11:06:Wypowiem to wi�c, skoro musz�.00:11:12:lstniej� zio�a, kt�re sprawiaj�,|i� kobieta poczyna.00:11:16:Prawda?00:11:18:Czy tego chcesz?00:11:21:Nie utrudniaj tego,|co i tak jest dla mnie trudne.00:11:27:lstnieje urok, kt�ry si� czasem stosuje.00:11:30:Jednak ty by� na� nie przysta�a.00:11:36:Powiedz, �e nie jeste� wied�m�.00:11:39:Powiedz, �e to nie czarci urok.00:11:42:�e od niego nie sp�on�.00:11:45:Raz,00:11:47:ten jeden jedyny raz ci zawierz�.00:11:54:Poczniesz w noc Beltane.00:12:06:No ju�, przyjacielu.|B�dziesz jeszcze galopowa� jak �rebak.00:12:19:Masz dobre podej�cie do koni.00:12:23:Lepsze ni� do ludzi, jak czasem my�l�.00:12:26:Do wszystkich ludzi|czy tylko do niekt�rych?00:12:30:M�wi� tu o kobietach.|Nie powiniene� ju� mie� oblubienicy?00:12:35:Mo�e wci�� wzdychasz do tej,|kt�rej nie mo�esz mie�?00:12:41:-To k�amliwe pog�oski.|- Mnie mo�esz powiedzie�, kuzynie.00:12:45:W ko�cu to ja do tego doprowadzi�am.00:12:48:Ja wprowadzi�am j� w tw�j �wiat.00:12:51:Sk�d mog�am wiedzie�, co z tego wyniknie?00:12:56:Kocham Artura|bardziej ni� kogokolwiek innego.00:12:59:Wszelkie inne uczucia i my�li|do �mierci zachowam w sekrecie.00:13:04:Wiesz, jakie s� moje uczucia i my�li?00:13:11:P�acz� po twojej stracie, drogi kuzynie.00:13:15:Nikt nie poruszy� mnie tak jak ty.00:13:18:Moje serce nadal wyrywa si� do ciebie.00:13:27:Stoczy�em wiele bitew, Morgaine.00:13:31:Lecz ta, kt�r� w�wczas odby�em|w Avalonie, by�a najtrudniejsza.00:13:49:P�jd� do �o�a, Arturze.00:14:38:Min�y dwie kwadry ksi�yca00:14:40:i zn�w nadszed� czas|obrz�du p�odno�ci Beltane.00:14:47:- Dzi�ki temu poczn�?|- Nie zdziw si�,00:14:50:je�li urok oka�e si� bardziej skuteczny,|ni� my�la�a�.00:14:54:- Zamiary bogini s� niezbadane.|- Pasuje, prawda?00:14:57:To noc Beltane, ale wszystko mi jedno.00:15:01:Niech si� stan� poga�skie czary.|Byle bogini da�a mi dziecko.00:15:34:Pijcie, panowie, pijcie.00:15:37:Odprawimy w�asne �wi�to Beltane|w obr�bie zamku.00:15:41:Bezpiecznie.00:17:07:Nie we�miesz pochodni?00:17:09:Tam jest do�� �wiat�a.00:17:12:Niebezpiecznie jest dzi� wznieca� ogniska.00:17:16:Ksi�om si� to nie podoba.00:17:18:Ksi�a rosn� w pot�g�.00:17:22:Jednak dzi� wiecz�r...00:17:24:Tej nocy mo�emy zapomnie� o ksi�ach.00:17:31:Przejdziemy si�, panie?00:17:59:Moja kr�lowo.00:18:04:Ginewra i Lancelot.00:18:07:Dwoje najbardziej ukochanych mi ludzi.00:18:10:Czy i wy mnie kochacie?00:18:16:Czasami my�l�,|�e Lancelot jest najszlachetniejszym z nas.00:18:20:Chod� na g�r�.00:18:26:Chod�cie, po��cie si� przy mnie.00:18:30:Chc� z wami pom�wi�.|Je�li alkohol mi nie pomo�e,00:18:34:nigdy nie zdo�am tego wypowiedzie�.00:18:38:Ginewra nie mo�e pocz�� dziecka.00:18:43:My�licie, �e nie widz�,|jak na siebie patrzycie?00:18:48:Doko�cz�.00:18:51:Nawet je�li b�d� musia�|rozkaza� wam milczenie.00:18:56:Moja �ona siebie obwinia za to,|�e nie mamy dziecka.00:19:02:Jednak ja my�l�, �e to z mojej winy.00:19:05:Czasem wina le�y po stronie m�czyzny.00:19:07:- Nawet je�li jest on kr�lem.|- Arturze, przesta�, prosz�.00:19:11:Memu kr�lestwu|potrzeba dziedzica, kochana.00:19:14:lnaczej wszystko, o co walcz�,|p�jdzie na marne.00:19:24:Tw�j syn, Lancelocie,|pocz�ty w kr�lewskim �o�u,00:19:29:by�by dziedzicem tronu.00:19:32:Lepsze to ni� panowanie|syna Lota, prawda?00:19:38:Biskup Patrycjusz nazwa�by to|grzechem �miertelnym.00:19:43:Ja jednak twierdz�,|�e zgrzeszy�bym bardziej,00:19:46:nie pozostawiaj�c syna00:19:48:i pozwalaj�c,|by w kr�lestwie zapanowa� chaos00:19:51:sprzed czas�w doj�cia|mego ojca do w�adzy.00:19:56:Przyjacielu m�j.00:19:58:Kuzynie.00:20:00:Zrobisz to dla mnie?00:20:13:Niech pani zdecyduje.00:20:19:Nie, m�j panie. Tobie �lubowa�am.00:20:24:Tak, �lubowa�a� by� moj�,|s�ucha� mnie jako m�a i kr�la.00:20:28:Przez lata nasi przodkowie|czynili to bez wstydu,00:20:33:w obliczu tych samych bog�w,|kt�rzy i dzi� na nas spogl�daj�.00:20:44:Obaj z tob� b�dziemy.00:20:48:Je�li pocznie si� z tego dziecko,|kt�rego pragniemy,00:20:52:�adne z nas nigdy|nie b�dzie mia�o pewno�ci.00:20:58:B�dziesz mog�a przysi�c,00:21:02:szczerze,00:21:04:�e nasze dziecko zosta�o|pocz�te w kr�lewskim �o�u.00:21:59:�eby� ty by�a siostr�|kogo� mniej znacznego...00:23:47:Dzie� dobry, kuzynie.00:23:51:Rzuci�a� na ni� urok?00:23:53:Na Ginewr�?00:23:56:- Powiedzia�a mi o tym.|- Nie z my�l� o tobie.00:23:59:Doprawdy?00:24:01:Nie mia�am poj�cia, �e ty nim b�dziesz.00:24:05:Wi�c nie znasz zamiar�w bogini.00:24:13:Kr�l sam zaprosi� mnie do swego �o�a.00:24:17:Wraz z kr�low�.00:24:21:Wy wszyscy, troje?00:24:36:Jak mog� odwr�ci�00:24:39:to, co si� sta�o?00:24:43:Jak mam zasiada� przy jego stole,00:24:47:jak mog� kl�ka� przed nim,|mieni�c si� jego s�ug�?00:24:53:Nie jeste� winien, �e kochasz Ginewr�.00:25:01:Co mog� zrobi�?00:25:04:Nie martw si�, kuzynie.00:25:06:Razem co� wymy�limy.00:25:12:Nie �mia�am �ywi� nadziei.00:25:15:Lady Morgaine mi j� da�a....
[ Pobierz całość w formacie PDF ]