The Simpsons [1.11] The Crepes of Wrath, The Simpsons

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:03:Episode 7G13|The Crepes of Wrath|Krepy Gniewu00:00:12:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:00:16:GUMA CZOSNKOWA|NIE JEST ZABAWNA00:01:33:Żabciu!|Wróciłem!00:01:41:Czeć, malutka. Mam dla ciebie|fajne, soczyste muchy.00:01:46:Co za bałagan!00:01:48:Milion razy mówiłem temu chłopakowi,|żeby podnosił swoje...00:01:56:/Chciałbym się pobawić z tobš!00:01:59:Moje plecy.|Znowu plecy.00:02:08:Biegnij po pomoc, piesku.00:02:20:Maggie.|Moje biedne plecy.00:02:32:Tato!00:02:33:Homer, co się stało?00:02:36:Chłopak, zawołajcie chłopaka.00:02:39:Bart!00:02:40:Gdyby posprzštał swój pokój,|tak jak cię prosiłam,00:02:43:plecy ojca nadal|byłyby całe.00:02:45:Więc posprzštaj ten|bajzel natychmiast!00:02:51:Zawsze wszystko na mnie.00:02:54:Gdyby tylko patrzył pod nogi...00:02:56:O proszę.|Co my tu mamy?00:03:00:Winiowa petarda! Mylałem, że już|was wszystkie wystrzelałem!00:03:06:Dzieci, dzieci,|uważajcie na drabinkach.00:03:08:Ty tam!|Włóż koszulę do spodni!00:03:10:Uważaj!|Widziałem!00:03:12:Całkiem dobrze ci|idzie, Klapsiu.00:03:15:Proszę, matko, nie nazywaj mnie|Klapsiem na szkolnym placu zabaw.00:03:19:Rany!|Winiowa petarda!00:03:21:Co chcesz z tym zrobić, Bart?00:03:23:Uważaj Bart,|idzie Skinner.00:03:26:Dzień dobry, panie Skinner.00:03:29:Dzień dobry, chłopcy.00:03:31:Dlaczego mnie nie przedstawiłe|swoim uczniom, Klapsiu?00:03:35:No?00:03:37:A więc matko, przedstawiam ci...00:03:39:Milhouse'a, Louisa,|Richarda i...00:03:42:Barta Simpsona.00:03:43:Czy to jest ten Bart Simpson,|o którym cišgle mówisz?00:03:47:- Ale on wyglšda tak słodko.|- Jestem słodki, proszę pani.00:03:49:Simpson!|Chodmy już, dobrze matko?00:03:52:Pa, Klapsiu.00:03:55:Więc zamierzasz to|tu wrzucić?00:03:57:Co mam powiedzieć?|Mam słaboć do klasyki.00:04:01:Chyba muszę na chwilę wstšpić do|tego pokoju dla dziewczynek.00:04:04:Dobrze matko.|Tędy.00:04:09:Żegnaj, frajerze!00:04:16:Stójcie wy...00:04:17:/- Klap-siu!|- Matko?00:04:21:Marge!|Wcišż jestem ranny!00:04:24:Marge!|Marge!00:04:27:Homer, ile razy mam|poprawiać ci poduszkę?00:04:30:Właciwie to zastanawiałem się, czy mogłaby|mi zrobić zapiekankę z serem?00:04:33:No dobrze.00:04:34:Upewnij się, że jest płaska|i chrupišca po bokach.00:04:36:Wiem, jakie lubisz, Homer.00:04:38:I może jeszcze te małe|kiełbaski z puszki.00:04:41:I trochę koktajlu owocowego|w gęstym syropie.00:04:48:/Marge!00:04:52:/Marge!|Otwórz drzwi!/00:04:58:Dyrektor Skinner?00:05:00:Dzień dobry, pani Simpson. Obawiam się, że|w szkole zdarzył się dzi nieprzyjemny incydent.00:05:04:Spadam stšd.00:05:07:Homer, przyszedł dyrektor Skinner.00:05:09:Dzień dobry, dyrektorze.|Wstałbym, ale chłopak mnie okaleczył.00:05:12:Doskonale pana rozumiem.00:05:14:Ów nieprzyjemny incydent|zdarzył się dzi rano,00:05:16:kiedy państwa syn wrzucił do męskiej|toalety ładunek wybuchowy.00:05:21:Stara zabawa...00:05:22:Niestety w tym samym momencie moja|matka używała damskiej toalety.00:05:25:O rany.00:05:27:Panie i pani Simpson,|on jest niepoprawny.00:05:29:Moim zdaniem zawieszenie|lub wydalenie nic nie da.00:05:33:To chyba zmusza nas|do pomylenia o...00:05:35:- deportacji.|- Deportacji?!00:05:38:To znaczy wykopać|Barta z kraju?00:05:40:Wysłuchaj pana, Marge.00:05:42:Być może le się wyraziłem.00:05:44:Pozwólcie, że wytłumaczę. Nasza szkoła podstawowa|bierze udział w programie wymiany uczniów.00:05:48:Zwykle wybierani sš uczniowie|najzdolniejsi lub najinteligentniejsi...00:05:53:ale w przypadku Barta, mogę|zrobić duże odstępstwo.00:05:57:Więc jeli się państwo zgodzš, następne 3|miesišce będzie się uczył daleko, daleko stšd...00:06:02:Brzmi wspaniale, pomimo tego, że dzieciak|nie nauczy się zbyt wiele w 3 miesišce.00:06:05:Homer, nie zapytałe nawet|dokšd Bart miałby jechać.00:06:08:No więc pojechałby do Francji, do cudownego|Chateau w sercu winnego kraju.00:06:12:Ale Bart nie potrafi|mówić po francusku.00:06:14:Słuchajšc jedynie tego języka, przeciętne|dziecko może nauczyć się go w kilka tygodni.00:06:17:A w przypadku Barta?00:06:19:Na pewno nauczy się chociaż|na tyle by przeżyć.00:06:21:Wszystko to nie będzie kosztować państwa ani centa,|jeli tylko przyjmiecie innego ucznia na wymianę.00:06:25:Chwileczkę Skinner, skšd mamy wiedzieć,|czy jaki dyrektor we Francji...00:06:28:nie robi tego samego|przekrętu, co pan?00:06:31:Nie dostaniecie francuskiego|chłopca, ale albańskiego.00:06:35:Takiego całego białego|z różowymi oczami?00:06:37:Nie, nie!|Ucznia z Albanii.00:06:39:To państwo nad|Morzem Adriatyckim.00:06:41:Cóż, ten wyjazd do Francji|to fantastyczna szansa.00:06:44:Ale chyba Bart musi|się na to zgodzić.00:06:47:Ach, być żabš.|Oto życie dla mnie.00:06:51:Bart, chciałby spędzić następne|3 miesišce we Francji?00:06:56:We Francji?|O rety!00:06:58:Mnie doprowadza do szału|przez 12 miesięcy w roku.00:07:01:Pan ma chociaż wakacje.00:07:03:Poleciałbym tam samolotem,|prawda mamo?00:07:05:Tak, Bart.00:07:07:Rany.|Z powrotem też?00:07:09:No więc, Bartowi bardzo|podoba się ten pomysł.00:07:13:Jest!00:07:24:Do widzenia,|mój wyjštkowy synku!00:07:27:Będziesz pisał do|nas, prawda?00:07:29:Codziennie.00:07:30:Co ty w ogóle|wiesz o Francji?00:07:32:- Wiem, że tam jadę, a ty nie!|- Będzie mi ciebie brakować, synu.00:07:35:Posłuchaj, kiedy będziesz zwiedzał|tamte wspaniałe miejsca,00:07:38:zawsze pamiętaj, że reprezentujesz|nasz kraj.00:07:41:Chcę przez to powiedzieć, żeby nie|nabałaganił tam tak, jak w swoim pokoju.00:07:46:- Dobra tato.|- Czy kt z państwa leci lotem czarterowym?00:07:49:- Tak, sir.|- Idziemy.00:07:51:Pa pa, Bart.00:08:28:Hej, człowieku!|Uważaj!00:08:33:Hej, facet!|Ja jestem Bart Simpson.00:08:36:Dobra dzieciaku,|jedziemy.00:08:38:# Every little breeze #|# seems to whisper Louise #00:08:41:# Birds in the trees #|# seem to Louise #00:08:50:Jak długo jeszcze, sir?00:08:52:Tam jedziemy, prawda?00:08:54:Chateau Maison.00:08:58:Ach, Maurice.|Jak tylko ten amerykański chłopak przyjedzie,00:09:01:skończš się dni twojej|ciężkiej pracy.00:09:08:Ale mietnik.00:09:14:Wiecie, że w albańska|waluta nazywa się "lek"?00:09:17:Cha, cha, chyba żartujesz!|"Lek"!00:09:19:A ich narodowš flagš jest|dwugłowy orzeł na czerwonym tle.00:09:23:Ja wolę nasze|paski i gwiazdki.00:09:25:A eksportujš głównie|wciekłe polityczne myli.00:09:28:Polityczne... co?00:09:29:/...lot numer 2 do Springfield|włanie przybył./00:09:32:Witaj w swoim nowym domu.|Ucieczka jest niemożliwa.00:09:36:Nazywam się Cesar.00:09:38:To jest mój bratanek - Ugolin.00:09:40:Życie tu w Chateau może|wydawać ci się ciężkie,00:09:42:ale jeli się zamkniesz i będziesz robił dokładnie|to, co chcemy, czas minie ci szybko.00:09:46:On ma rację, wiesz.00:09:49:No więc dobrze, sir.00:09:53:Adil?00:09:54:Matko?00:09:55:Cóż, chyba przez następne|kilka miesięcy będę twojš matkš.00:09:59:A to pewnie Lisa.|I Maggie.00:10:03:A ty pewnie jeste moim|nowym ojcem - Homer.00:10:05:Mały, kochany|albańczyk, prawda?00:10:11:Cesar, patrz! Jestemy bogaci!00:10:14:Nie będzie na nas pasować,|ale możemy to sprzedać.00:10:18:A czerwona czapka dla ciebie, Maurice.00:10:21:He, chłopaki, to|podpada pod grabież.00:10:24:Przepraszam.|Rozgoćcie się.00:10:27:Jego akcent może|wydać się wam dziwny.00:10:29:Niektóre aspekty jego kultury mogš być|absurdalne, może nawet nieprzyzwoite.00:10:34:Ale namawiam was, abycie dali małemu|Adilowi korzyci z niedowierzania.00:10:37:W ten i tylko ten sposób|będziemy mogli lepiej zrozumieć...00:10:42:naszych zacofanych sšsiadów|z całego wiata.00:10:47:Dziękuję, dyrektorze Skinner,|dziękuję, koledzy uczniowie.00:10:50:Chociaż jestem w waszym|kraju dopiero od kilku dni,00:10:55:już zdołałem zauważyć,|że Amerykanom można ufać.00:10:58:Choć oficjalnie powinienem|was nienawidzieć,00:11:01:chcę, abycie wiedzieli, że|nie czuję nienawici w sercu.00:11:13:Pospiesz się Bart, moje|winogrona czekajš na wodę.00:11:20:Jak możesz bronić kraju,00:11:22:w którym 5% ludnoci|kontroluje 95% bogactwa?00:11:26:Bronię kraju, w którym ludzie mogš|myleć, robić i czcić, co chcš.00:11:31:- Nie mogš!|- Mogš!00:11:33:Dzieci, proszę,|nie kłóćcie się.00:11:37:Może Lisa ma rację, mówišc,|że Ameryka to kraj szansy,00:11:40:a może Adil, mówišc o machinie kapitalizmu|oliwionš przez krew pracowników.00:11:44:Twój ojciec ma rację, nie|powinnimy się kłócić.00:11:47:- Zgoda?|- No dobrze.00:11:50:Jeli wszystko załatwione,|to pójdę pozmywać naczynia.00:11:52:Nie, nie, pani Simpson.00:11:54:Miała pani wystarczajšco ciężki|dzień. Ja pozmywam talerze.00:11:57:Dobrze.00:12:00:Widzielicie to?00:12:01:Wiesz Marge, zawsze chciałem,|żeby tak włanie było.00:12:04:Stalimy się w pełni|funkcjonujšcš rodzinš.00:12:07:Zawsze oskarżalimy siebie, ale chyba|jasne jest, który cylinder nie odpalał.00:12:11:Homer!00:12:12:Twoje wstydliwe odrzucanie własnych dzieci|przyprawia mnie o dreszcze! Przepraszam.00:12:17:Lisa!00:12:19:Jest tylko zazdrosna.|Przejdzie jej.00:12:21:A jeli nie, zawsze|możemy jš wymienić.00:12:24:- Homer!|- Żartuję.00:12:26:Dobra kiełbasa.00:12:28:Tak. Podaj mi wino.00:12:30:Mogę dostać co do|mojej rzepy?00:12:32:Cisza!00:12:33:Gdy będziesz pracował jak mężczyzna,|będziemy cię karmić, jak mężczyznę.00:12:35:Teraz id spać.00:12:43:Hej, hej, daj spokój.|Suń się, stary.00:12:45:Zostaw Maurice'a w spokoju, dla|ciebie wystarczy podłoga.00:12:49:Będziesz spał tam.00:12:58:Nakryć cię kołdrš, skarbie?00:13:00:Tak, dziękuję, ojcze.00:13:01:Słuchaj, Adil, możesz|mi mówić: "Tato".00:13:03:Dobrze.. "tato".00:13:05:Nazwałe... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shinnobi.opx.pl
  •